zamglony ten świat i wizja co często mnie oplata
w utopii chciałbym zobaczyć rzeczywistość
uśmiech chybiony wśród wątpiących
a potem dumę z drzewa wytrwałości
co korzenie w sercu zapuściło
wydało owoc cierpliwości
bez urazy
będę pierwszy który spojrzy w oczy
zaprosi do rozmowy
miast smutku odnowy
znajdę przyjaciół i brata
niegdyś czerwień kosztowała pokój
niczym głód
teraz bramy wrogości niedostępne
przeobrażony zdaje się być nowy człowiek
czy wytrzymam wizję
a może to początek
© Artbook
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz