☙ Skład Literacki - to miejsce ma znaczenie! ✦ Autorskie wiersze i teksty ✦ Odwiedzaj, oceniaj i komentuj! ✦ ✍ Zostaw swój ślad! ✦ Pozdrawiam wszystkich czytelników! © Artbook

transitum

rozpościera się nad ziemią ciężka mgła

miękka i chłodna niczym pajęczyna w ciszy

światło dnia przenika przez niebo jak cień

a blade słońce ledwie dotyka nagich gałęzi

jakby samo było snem o minionym lecie

 

liście już bezbarwne i przemokłe

opadają wolno częściej bezszelestnie

pozostając świadkami upływającego czasu

bezwiednie unoszone przez wiatr

nie skarżą się już na swój los

 

z rąk wytrącona paleta barw

tylko szarość pochłania ulice

doskwiera za murami

wnikając w serce jak deszcz

cicho się sączy melancholia

 

w domu czasami usłyszymy pieśń

o tym jak deszcz śpiewa w takt

smutku i łez o przemijaniu bez przerwy

o nieuchronnym zapadaniu w sen

 

© Artbook


pryzmat

niedoskonałości są jak pęknięcia w szkle
przepuszczają światło inaczej
ale to nie czyni nas mniej wartościowymi
każda rysa jest tylko śladem
że żyliśmy i próbowaliśmy
a życie odcisnęło na nas swoje piętno

nie jesteśmy przekreśleni przez to co nieidealne
właśnie w tych miejscach gdzie jesteśmy najdelikatniejsi
znajduje się nasza siła
to tylko przypomnienie
że jesteśmy ludźmi
i że nie musimy być doskonali
by być kochani by znaczyć więcej niż nic

złe doświadczenia nie są karą
to lekcje pisane na brzegach naszych dni
nie definiują nas i nie zatrzymają
są jak burze które oczyszczają niebo
po których słońce świeci jaśniej
każdy upadek to krok w stronę czegoś większego

kiedy przechodzimy przez ciemność
to tylko po to by lepiej dostrzec światło
i choć rany goją się powoli
to z nich wyrastają nowe początki
a to co przeszliśmy
kształtuje nas ponieważ stajemy się
silniejsi mądrzejsi i pełni nadziei

wszystko co złe to tylko część historii 

ale nie jej koniec

© Artbook

Cykl

Był październik – czas, kiedy dni stawały się krótsze, a poranki pokrywała delikatna mgiełka. W małej wiosce, otoczonej złocistymi polami i lasami w ciepłych barwach jesieni, mieszkała starsza kobieta o imieniu Zofia, która była znana w okolicy nie tylko ze swojej mądrości, ale także z wyjątkowej cierpliwości i życzliwości. Zawsze gotowa pomóc innym, uczyła dzieci w wiejskiej szkole o niezwykłościach natury i zmianach, jakie niesie każdy sezon.

Pewnego dnia, na początku października, do Zofii przyszedł młody chłopiec o imieniu Franek. Był smutny, bo jego sad pełen jabłoni, który pielęgnował od wiosny, nie wydał takiego plonu, jakiego oczekiwał. „Pracowałem ciężko przez cały rok, podlewałem, przycinałem gałązki, a jabłek prawie nie ma” – żalił się Franek. „Co zrobiłem źle?”

Zofia uśmiechnęła się łagodnie, zaprosiła chłopca do swojego ogrodu, gdzie drzewa, choć stare, wciąż rodziły obfite owoce. „Franku,” powiedziała, „czy wiesz, że październik nie jest tylko końcem sezonu, ale też przygotowaniem do nowego początku?”

Franek zmarszczył brwi. „Ale jak to, skoro drzewa już nie kwitną, a liście opadają? Wydaje się, że wszystko się kończy.”

Zofia wskazała na złote liście opadające z drzew. „Spójrz na te liście. Opadają, aby ziemia mogła się odnowić. Każdy z nich wraca do ziemi, by ją użyźnić i przygotować na nowe życie. W naturze wszystko ma swój czas – czas na wzrost, na odpoczynek i na odrodzenie. Może twoje drzewa potrzebowały teraz odpoczynku, by za rok wydać obfite owoce.”

Chłopiec spojrzał z zastanowieniem na liście unoszące się na wietrze. „Czy to znaczy, że powinienem być cierpliwy?” zapytał.

Zofia skinęła głową. „Tak, cierpliwość to jedna z najważniejszych lekcji, jaką możemy się nauczyć od natury. Czasem, choć wkładamy dużo pracy, nie od razu widzimy jej efekty. Październik przypomina nam, że czas odpoczynku i refleksji jest równie ważny jak czas działania. Przyjdzie wiosna, a twoje drzewa odwdzięczą się za twoją troskę.”

Franek odetchnął z ulgą, czując, że zrozumiał coś bardzo ważnego. Zamiast skupiać się na tym, co nie wyszło, postanowił przyjąć październik jako czas na zastanowienie, odpoczynek i przygotowanie się na nowe możliwości.

Kilka dni później Franek wrócił do swojego sadu. Tym razem nie patrzył z rozczarowaniem na niewielką ilość jabłek. Zbierał je z wdzięcznością, myśląc o tym, że wszystko w przyrodzie ma swój rytm. Uśmiechał się, wiedząc, że praca, którą wykonał, nie poszła na marne – przyniesie owoce, może nawet większe, niż się spodziewał. Październik nauczył go, że każda pora roku niesie swoją mądrość, a cierpliwość jest kluczem do zrozumienia świata wokół nas.

Październik, jak każdy okres w życiu, przypomina o znaczeniu cierpliwości i akceptacji naturalnych cykli. Czas odpoczynku i refleksji jest niezbędny, aby przygotować się na nowe początki. Każda porażka lub trudność to okazja do nauki, a owoce naszych działań często dojrzewają w swoim własnym, odpowiednim czasie.

© Artbook 

balsam

 
 
nie zgadzam się

na ból,
który wdziera się w ciało

jakby miał prawo
na cierpienie które osiada w duszy
niczym cierń nieproszone i niechciane

nie zgadzam się

na śmierć
która lodem przykrywa gorące serca
bez pytania i bez zrozumienia
jakby wszystko było jej należne

szukam odpowiedzi w milczeniu
gdzie nie ma miejsca na taki stan
tam gdzie życie nie musi żebrać
gdzie każda rana zostaje uleczona
a śmierć traci swoją ważność

nie zgadzam się

na ten porządek
na świat w którym cierpienie
jest uznawane za część istnienia
gdzieś poza tym wszystkim
szukam spokoju

balsamu

 

© Artbook

żywioł


powódź zalała serce i ziemię
woda wdarła się w każdą przestrzeń
strata w oczach jak ciężkie kamienie
łzy płyną rzeką nie mając wytchnienia

strach był jak deszcz co nigdy nie przestaje
cisza po burzy gdy wszystko ustaje 

na szczęście!

pomoc nadchodzi jak ręka w ciemności
wsparcie w słowach w geście bliskości

nadzieja to słońce choć ledwie widoczne
w mętnej wodzie światło się skrzy i migocze

zwycięstwo?

czymże jest gdy wszystko zniknęło
lecz razem w tej walce nowe się zrodziło

© Artbook

samotność (edytowany)


samotność jak cień co w sercu osiada

cisza w jej dłoniach, gdy noc się zakrada

wspomnienia niczym liście na wietrze

unoszą się cicho w myśli przestrzeń

 

pląsają jak wiatr po polach

prowadzą mnie tam gdzie nie ma już słowa

ziemia pod stopą - ciepła i stała

jest jak przystań co wolność mi dała

 

chwila oddechu spojrzenie w niebo

gdzie czas się zatrzymał

a ja jestem jego

 

samotność myśli i ziemskie wspomnienia

tak złudna ta wolność

bez końca

 

bez imienia

© Artbook

wrzesień

 
 
zmierzch zapada już szybciej

a dwudziesta godzina

przypomina o sztucznym świetle

raniąc oczy

 

chłodniejszy powiew wiatru

wieczorową porą

zaprasza do szafy

cieplejszych nakryć

 

gdzieś tam pożółkły liść przemknie

spadnie wczesny kasztan

deszcz w końcu zagości

uzupełni braki


soczyste jabłka

zaczynamy zbierać

delektować się herbatą

oczywiście z nutą nostalgii


za latem


© Artbook