Kornel Makuszyński (1884-1953), to pisarz, który cieszy się moją sympatią już od wielu lat. Wszystko zaczęło się we wczesnych latach szkolnych, gdzie jako dziecko przesiadywałem w bibliotece i zaczytywałem się Przygodach Koziołka Matołka. Późniejsze lata szkolne, to oczywiście Szatan z siódmej klasy, Panna z mokrą głową czy Szaleństwa panny Ewy. Do dzisiaj te powieści wzbudzają sentyment i przywołują wspomnienia. Chociaż twórczość Kornela Makuszyńskiego obfitowała w wiele bardzo interesujących prac, to jednak najbardziej zapisała mi się w pamięć Awantura o Basię. Dla mnie to niezwykle ciepła, pozytywna i pełna humoru opowieść, do której chętnie wracam. Kiedy powstała ekranizacja tej książki, to zachwyciłem się jeszcze jednym elementem - utworem w wykonaniu Kasi Kowalskiej o tytule Zagubiony dom.
Poniższa piosenka otwierała muzyczną czołówkę, kiedy rozpoczynał się każdy odcinek miniserialu o takim samym tytule co powieść.
Utwór: Zagubiony dom
Autor tekstu: Katarzyna Lengren
Kompozytor: Stanisław Syrewicz
Wykonanie: Kasia Kowalska
A jakie wy pamiętacie powieści z lat szkolnych, które zapadły wam w pamięć?
© Artbook
Uwielbiam zarówno książkę jak i ekranizację.
OdpowiedzUsuńSuper! 😀 Trochę takie sentymentalne klimaty, ale jakoś mnie tak wzięło 😉
UsuńZ lat szkolnych nie pamiętam żadnej książki, która zrobiła na mnie wrażenie. Może przez przymus czytania pewnych tytułów. Dopiero chyba w liceum, a na pewno na studiach odkryłem magię czytania tego, co się chce. I na szczęście do dziś mi to zostało. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki jak ta o Sienkiewiczu. Bo można potem doczytać coś niecoś i dowiedzieć się chociażby jaki wątek był prawdziwy, a jaki nie.
Dzięki za uznanie dla moich wierszy. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Cześć Piotr! 😀 Coś w tym jest, niektóre książki z lat szkolnych też mnie jakoś nie przekonywały, głównie lektury, ale już te inne powieści, takie poza obowiązkiem, to prędzej. U mnie dobrą robotę zrobił Robinson Crusoe Daniela Defoe i też potem połknąłem bakcyla jeśli chodzi o inne książki 😉 Najważniejsze, że lubimy czytać! 😉 Pozdrawiam i dziękuje za Twoją obecność i komentarz! Bardzo mi miło!
UsuńDzięki, za przypomnienie Makuszyńskiego. Bardzo go lubię, ale dawno nie zaglądałam na półkę. Właśnie szukałam czegoś dla odetchnięcia od realu, Chmielewską niedawno odnowiłam, więc teraz po ratunek wrócę do Makuszyńskiego. Pamiętam, że śmiałam się na głos czytając "List z tamtego świata". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, warto czasami "dla odetchnięcia od realu" sięgnąć po coś co dobrze robi na głowę, jakby to nie zabrzmiało 😄 Zabawne powieści Makuszyńskiego mogą tu zrobić dobrą robotę 😉 Pozdrawiam, miłej lektury!
UsuńOgarnął mnie sentyment. Dużo mam takich powieści: Szatan z siódmej klasy, Do przerwy 0:1, Godzina Pąsowej Róży czy Pierścień i Róża :)
OdpowiedzUsuńAle masz fajowy zestaw 😉 No, czasami człowiek sobie przypomni te książki i jakoś tak zbierze się na wspominki 😉 Nie wiem jak ty, ale ja to sobie lubię od czasu do czasu przeczytać literaturę w minionych klimatach 😉
UsuńPrzyznam, że do dziś sięgam po książki Hanny Ożogowskiej lub klikam serial "Wojna domowa" ;)
UsuńNo proszę! W końcu od czegoś ta przygoda się zaczęła 😉 Ja za dzieciaka to czekałem na kolejny odcinek "Wojny domowej" - jak piszę ten tytuł, to od razu mam melodię w głowie, kiedy rozpoczynała się czołówka serialu 😄 Ale co tu się dziwić 😉 Wspominki są, nie ma co...
UsuńW filmie "Awantura o Basię" rozbawiło mnie, że Indianie z Ekwadoru mówią po polsku. Tak powinno być! 😄😉
OdpowiedzUsuńBardzo odmładzający ten wpis o Makuszyńskim i jego twórczości. Można się przenieść w czasie. Pozdrawiam!
"W filmie "Awantura o Basię" rozbawiło mnie, że Indianie z Ekwadoru mówią po polsku." - tak to zabawne 😄 Rzeczywiście, taki zrobił mi się melancholijny nastrój na powroty do tego co było 😉 Pozdrawiam!
UsuńMakuszyński - klasyka. Za Koziołkiem Matołkiem pojechałam do Pacanowa 😉 A jeśli idzie o film "Awantura o Basię", to wolę tę pierwszą ekranizację, z lat 50'. A dorastałam z Panem Samochodzikiem, Tomkiem Wilanowskim, książkami Musierowicz...itd.
OdpowiedzUsuńO, proszę! 😀 Cała masa najciekawszych pozycji literatury młodzieżowej minionych lat. Lubię coś odświeżyć od czasu do czasu. Może to jakiś rodzaj tęsknoty, albo nostalgii za tamtymi książkami 😉
UsuńUwielbiam opowieść o koziołku Matołkuu czasami sama.miewam podobne przygody😉 Makuszyński to wspomnienie dzieciństwa. Pozdrawiam i życzę dobrego weelendu😊
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dobrze to określiłaś: wspomnienie dzieciństwa 😉 Dobrze, że można jeszcze gdzieniegdzie (na przykład w Bibliotekach) znaleźć te różne wspomnienia 😉 Pozdrawiam, miłego weekendu!
UsuńOj tak- Awantura o Basię to jedna z najfajniejszych książek. Bardzo lubiłłam też "W pustyni i w puszczy" :)
OdpowiedzUsuńNo, zgadza się 😉 Ta miniona literatura ma coś w sobie, co sprawia, że wraca się do do tych książek. W pewnym sensie też są ponadczasowe 😉
Usuń..przyjemnie powspominać fajne książki i filmy.. dawniej wszystko było proste .. takie zwyczajne i to było piękne w tej prostocie i zwyczajności..
OdpowiedzUsuńświetnie, że przypomniałeś dzieciństwo, ten bezstroski czas..
..miałam książeczki z przygodami koziołka Matołka.. a później Szatan z siódmej klasy i Panna z mokrą głową ^^
..bardzo ciepło wspominam film 'Awantura o Basię.', ale nie pamiętam, czy czytałam książkę?
- pozdrawiam życząc Ci dobrych dni i pięknych chwil :)
Tak, zrobiło się nieco sentymentalnie, ale chyba też pora roku mnie do tego skłoniła, bo pamiętam takie lata za dzieciaka, że sporo się naczytałem w wakacje i wspominam, to niezwykle pozytywnie 😉 Z pozdrowieniami, życzę również pogody ducha i dużo pozytywów!
UsuńDo dziś znam na pamięć obszerne fragmenty "Tajemnicy zielonej pieczęci" Hanny Ożogowskiej. To był mój numer jeden. Poza tym seria o Panu Samochodziku, a wczesniej "Dzieci z Bullerbyn", "Karolcia". Z Makuszyńskiego najbardziej lubię "Szatana z siódmej klasy".
OdpowiedzUsuńNawiązałaś do świetnych książek! 😀 Do wielu z nich warca się z sentymentem i w sumie nie ma co się dziwić, w końcu to część naszej przygody ze słowem pisanym 😉
UsuńZapomniałam dodać całą "Jeżycjadę".
UsuńNo, Małgorzat Musierowicz stała się ikoną, kawał polskiej literatury 😉
UsuńWszystkie filmy znam bo moja mama uwielbia. Mnie same historie bardzo się podobają, tylko dobor niektórych aktorów juz niekoniecznie 😄. Jednak jakbym miała wybierać, to awantura o Basię wygrywa. Postać Ewy w szaleństwach panny Ewy, bardzo mnie drażniła. Typ osoby, której raczej bym nie polubiła 😝
OdpowiedzUsuńTak tylko dopisze, że ja uwielbiałam książki Adama Bahdaja - "uwaga! czarny parasol!" do dziś wspominam z sentymentem 💙, a już nieco bardziej "dorosłe" to Ireny Jurgielewiczowej "ten obcy" i " inna". Ach to były książki.
UsuńKawał historii! 😉 Ale jakże ważnej i potrzebnej. Dzisiaj czytamy i piszemy natchnieni tym co bliskie naszemu sercu 😉 Nie raz, nie dwa, zerkamy za siebie i czerpiemy z tego co w nas zostało. Dzięki temu również tworzymy i znamy się na rzeczy! 😉 Pozdrawiam i dziękuje za tak cenne nawiązania!
UsuńOstatnio rozmawiałyśmy z koleżanką która uznała za kontrowersyjne umieszczania postaci demonicznych w książkach zwłaszcza dedykowanych młodszemu czytelnikowi
OdpowiedzUsuńO! A to ciekawa dyskusja się wywiązała 😉 Ciekawe czy owa koleżnaka wie co znaczą i dlaczego w niektórych książkach pojawiły się takie czy inne nazwy 😉 To może być dal niektórych sporym odkryciem 😉
Usuń