(z szacunkiem do zniszczeń)
Rekonstrukcja śledzia?
Czemu nie. Wystarczy wspomnienie zapachu
i ktoś,
kto z powagą potwierdzi:
„Tak, on kiedyś był świeży”.
Rekonstrukcja myśli –
trudniej. Rozsypały się jak puzzle,
których
brakło w pudełku
i nawet pies nie przyzna się do winy.
Rekonstrukcja narodu –
odbywa się głównie w mediach.
Tam każda
wersja jest wersją poprawną,
o ile nikt nie wstanie z fotela.
Rekonstrukcja mnie –
co rano przy lustrze.
Twarz jakby znajoma,
ale
brwi z epoki lodowcowej.
© Artbook
Warto zatrzymać się nad głębią tych słów.
OdpowiedzUsuńDzięki, miło to czytać 😉
UsuńBardzo interesujące rekonstrukcje, szczególnie to przy lustrze - do rozwinięcia myśli.
OdpowiedzUsuńDzięki, rzeczywiście mógłby nastąpić ciąg dalszy 😉
UsuńSłowa warte zatrzymania, zwłaszcza ta ostatnia rekonstrukcja przy lustrze... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ta zwrotka zatrzymała i dała nieco do myslenia, dzięki 😉
UsuńCiekawie i intrygująco ujęte.
OdpowiedzUsuńDzięki, tym razem nieco inaczej, ale cieszę się, że zaciekawiły te ujęcia 😉
UsuńCzasem rekonstrukcje się udają. Pierwsze kroki już poczynione.
OdpowiedzUsuńTo fakt, niektóre wychodzą, inne mniej, ale z żartem jakoś tak mniej poważnie 😉
Usuń