Wyszedłem
z domu w letniej kurtce, mimo że prognozy ostrzegały:
„Nadchodzi wietrzny i zimny dzień”.
"E tam, przecież to tylko wiatr!" – pomyślałem z lekceważeniem.
Już
za rogiem poczułem pierwsze uderzenie lodowatego powietrza, jakby
ktoś otworzył drzwi do zamrażarki w Arktyce.
Z każdym krokiem chłód dawał się we znaki coraz mocniej. Kurtka?
Bezużyteczna. Nos czerwony, uszy przypominały mrożonki, a ja
próbowałem wyglądać, jakbym to zaplanował.
Zza rogu wyłoniła się sąsiadka w puchowej kurtce, czapce i szaliku, jakby przygotowywała się na zimową ekspedycję.
Spojrzała na mnie i z
uśmiechem rzuciła: „Powiało chłodem, co?”
„Nie, ja tylko się tak hartuje” – odparłem, szczękając zębami.
© Artbook
No niestety, każda pora roku rządzi się swoimi prawami i na ten chłód trzeba się przygotować, ale przecież ma też swoje uroki.
OdpowiedzUsuńNo to prawda, ale jakie to wszystko niesamowite kiedy się tak obserwuje jak ciekawie zachodzą te wszystkie procesy w przyrodzie. Osobiście też uważam, że ma to swój urok, a przecież przed nami cały październik i chociaż nieco chłodniej, to mam nadzieję, że bogata kolorystyka zrekompensuje nam te chwile 😉
UsuńPogoda zdecydowanie przestała nas rozpieszczać , pora /za Twoim przykładem/ zacząć się hartować. :) Osobiście muszę przyznać , że dałam się zaskoczyć aurze, jak dziecko ... efekt, od kilku dni leżę plackiem w grypowym dygocie... :(
OdpowiedzUsuńOj, przykra sprawa z tym choróbskiem, ale to zimno jakoś tak mocniej uderzyło i niestety pewnie sezon chorobowy też się jakoś czai, więc trza na siebie uważać. Zdróweczka i wielkie dzięki, że mimo swojego nie najlepszego samopoczucia napisałaś kilka słów! 👍☺️ Dużo ciepła i dbaj o siebie (kocyk, kołderka, herbata, mleko z miodem i masłem i jakieś tam jeszcze umilacze 😉)
Usuń